Zakończenie jest tak łopatologicznie podane, że aż dziw :)

Niekoniecznie gdyż w ostatniej scenie znika bohater grany przez Chyre i pokazuje sie ten jego przyjaciel Maciek co może równie dobrze znaczyć, że nie tyle Chyra sobie wszystko wymyślił co nawet i on był wymyślony i jego postać stanowiła swoistą drogę ucieczki Maćka przed... przed czymś.
Pozdrawiam.

aha ;P bo ja totalnie nie mogłam zrozumiec o co tam chodzi.a to w sumie była tylko "gra".

chyra gra jakby alkoholowego maćka. w momencie gdy maciek staje się zdrów, chyra znika bo znika ten zły maciek pijak.

dokładnie...ChyraMarek chciał jakby zabić prawdziwego siebie, Maćka (co obrazuje wyrzucenie przez okno) po przez alkohol... nawet żona błaga żeby zniknął...

ok, tylko dlaczego w przedostatniej scenie pojawia się zdjecie Chyry z Cielecką, a nie Maćka? Zdjęcie zostało zrobione za zdrowia Maćka, więc to on powinien na nim być wedle tej teorii, nie Marek :)

bo wtedy jeszcze chyra jest bohaterem


jeden dwa trzy cztery

Chyra się pojawia, a raczej jego twarz w momencie pokazania śmierci Marka:) ten dziwny film kończy się zasugerowaniem, że to główny bohater utopił Marka:)

Wydaje mi się, że postać grana przez Chyrę- Marek- to pijackie alter ego Maćka. W opisie osoby cierpiącej na alkoholizm możemy znaleźć informację o tym, iż w pewnym stadium choroby po spożyciu osoba uzależniona zmienia swoją osobowość z trzeźwej na pijacką. Tak jest moim zdaniem i w tym przypadku. Film zaczyna się od symbolicznego utopienia Maćka w zlewie. Jest to alegoria stoczenia się, najprawdopodobniej w wyniku wpadnięcia w ciąg alkoholowy. W tym momencie bohater traci kontakt ze światem. Poddający się detoksykacji główny bohater stara się dociec powodu swojego odmiennego stanu. Prowadzi zatem dochodzenie, już jako policjant, wraz z lekarzem- Tomkiem- granym przez Gonerę, który jak zwróciliście pewnie uwagę, jako jedyny wierzy że pacjenta można wyleczyć. Stopniowo, krok po kroku, Marek odkrywa swój nałóg. Pomagają mu w tym inni pacjenci, którzy w wątku kryminalnym przedstawieni są jako jego sprzymierzeńcy, przyczyniający się do rozwiązania zagadki. Lekarze nie rokujący możliwości powrotu Marka do zdrowia są natomiast przedstawieni jako złoczyńcy (Lenartowicz) bądź alkoholicy (Ferency). Demaskując powód swojego obłędu Markowi udaje się nawiązać kontakt z żoną, która jest jedyną osobą łączącą oba światy w jakich znajduje się główny bohater. Końcowa scena natomiast może symbolizować oczyszczenie, powrót do trzeźwości, udany detoks, poprzez ponowne zanurzenie głowy w wodzie.

Co do sceny ze zdjęciem to wydaje mi się iż może w niej chodzić o podwójną osobowość głównego bohatera: alkoholika i osoby trzeźwej. Gdy traci on panowanie nad sobą, Marek grany przez Chyrę zasłania swoje zdrowe ego palcem, wskazując jakoby to on był prawdziwy, realny. Pod koniec opowieści udaje mu się od swojej ciemnej strony odciąć.

Taka jest moja propozycja interpretacji.