Szczerze to miałem początkowo wątpliwości, ale w trakcie filmu okazało się (o ile nie była to iluzja), że jest to istotnie Magda Cielecka.
No tak, rzeczywiście Cielecka celuje w ukazywaniu swego nagiego, pięknego ciała - wszak juz tyle razy czyniła to u Warlikowskiego (nie wiem, jak jest teraz w Magdzie M. ...). A czy film rzeczywiście tak mroczny jest jak plakat? I czy to, co sugeruje plakat (mianowicie, w moim odczuciu, jakąś psychodeliczną opowieść o poniżanej psychicznie kobiecie), sprawdza się? ;)