nie wiem co mnie podkusiło aby niedzielny wieczór poświęcić na obejrzenie tego "dzieła" - przecież mogłem pójść spać. Porażka, nie wiem o co chodziło i nawet nie chcę wiedzieć. Może jestem za głupi, a może za prosty ze mnie człek by pojąć sens tego filmu. Niektórzy twierdzą że ostatnia scena wszytsko wyjaśniła, ale nie dla mnie. Czy żeby obejrzeć i cokolwiek zrozumieć z polskiego filmu trzeba mieć doktorat z psychologii ? Przerażją mnie te pseudo-naukowe teorie na temat alternatywnych rzeczywistości. Jeśli te film miał pokazać stan świadomości osoby chorej psychinie to już lepiej nakręcić film dokumentalny a nie budować na tym kryminał, który schodzi na drugi plan. No i z tego że głównemu bohaterowi mieszają się rzeczywistości, że siedzi w szpitalu psychiatrycznym, że w głowie kłębią mu się różne chore myśli - gdzie jest fabuła, akcja, zaskoczenie, przewrotność ?
@ Czy żeby obejrzeć i cokolwiek zrozumieć z polskiego filmu trzeba mieć doktorat z psychologii ?
Uwierz mi, że nie trzeba.
Dokładnie, stosunkowo prosty film. Mniej więcej zawsze byłem jakieś 10 minut do przodu.